Układ

środa, 25 listopada 2015

Miranda

OFICJALNE WYDANIE!

TYTUŁ: Miranda

AUTOR: Magdalena Rewers

GATUNEK: erotyk/romans

WAŻNE: Fragment jednej z prac antologii tematycznej MDS.

Aby zapoznać się z całością kliknij TU

 

Fragment tekstu:
  
Leżąc na brzuchu, Miranda rozciągnęła się leniwie na łóżku.
– Filip mi się oświadczył – rzuciła jakby od niechcenia; w jej głosie nie było euforii. Cóż, może inne dziewczyny szalały ze szczęścia, gdy młody, całkiem do rzeczy chłopak padał przed nimi na kolana z propozycją nie do odrzucenia. Ona nie należała do tego grona.
– Jakoś… nie szalejesz ze szczęścia – zauważył Miron. Stał w otwartych drzwiach łazienki, a światło za jego plecami, wpadając do pogrążonej w półmroku sypialni, doskonale eksponowało jego muskularne, diabelnie sexy ciało.
Stał i przyglądał się leżącej w jego łóżku dziewczynie. Wysoka, szczupła, ciemnowłosa, młoda i urodziwa. Można by spytać – czego chcieć więcej? Ale dla niego Miranda była tylko fajną laską, niegłupią i sympatyczną, z którą od czasu do czasu spotykali się na niezły seks. Dziewczyna miała zaledwie dwadzieścia pięć lat i była sporo młodsza od niego. Od trzech lat pracowała w jednym z jego lokali, gdzie tańcząc na rurze i dając solowe pokazy, przyciągała tabuny zauroczonych nią facetów. Może odbiegała od ideału kobiety, o jakiej marzył Miron, ale z jej trendy sylwetką – wysoka i chuda jakby pretendowała do tytułu modelki roku – była idealna, by przypaść do gustu lwiej części gości odwiedzających jego klub.

– A za czym tu szaleć? Chłopak jest miły, owszem, ale… – Posmutniała, by po chwili zaśmiać się, aczkolwiek fałszywie. – Wy¬obrażasz sobie mnie jako żonę? Żałosne.
– Dlaczego? – Pokręcił głową, nie zgadzając się z kochanką. Owinął szczelniej ręcznik wokół bioder, podszedł do łóżka i usiadł obok niej. – Myślę, że byłabyś całkiem fajną żoną – powiedział ciepło, głaszcząc ją po udzie.
Dreszcz podniecenia przemknął przez nagie ciało dziewczyny, sprawiając, że drobne sutki stwardniały, prężąc się drapieżnie.
– Jakoś nie widzę siebie u boku Filipa. Boooże! I żyli długo i szczęśliwie? Nie, to nie ta bajka.
– Czyli po prostu facet ci nie leży – stwierdził Miron, wciąż pieszcząc ją delikatnie, rozniecając tym samym jej podniecenie. Ciepła ręka mężczyzny wędrowała teraz od szczupłej łydki ku równie szczupłemu udu i z powrotem, by po chwili podjąć tę samą wędrówkę. – Wiesz, nieraz zastanawiałem się, dlaczego trzymasz się tego chłopaka tak kurczowo. Gołym okiem widać, że nic do niego nie czujesz, a w końcu nie on jeden na świecie. Na co jak na co, ale na brak powodzenia nie możesz narzekać; widzę, jak patrzą na ciebie mężczyźni, choćby moi znajomi, więc skoro ten twój Filip ci nie pasuje, to może powinnaś mierzyć wyżej? Każdy facet byłby chętny na związek z taką dziewczyną jak ty.
– Och – westchnęła ciężko – chyba jednak się mylisz.
– To znaczy?
– No wiesz… w końcu jestem dziwką – przyznała z rozbrajająca szczerością.
– Przestań! – ofuknął ją, a jego ręka zaczęła zmysłowo krążyć po drobnym pośladku Mirandy. – Tancerka erotyczna, tak się to chyba nazywa, no nie?!
– Taa. Tylko że ja mówię o zajęciach pozalekcyjnych – zachichotała sardonicznie.
Fakt, dorabiała jako dziewczyna do towarzystwa i… co tu dużo gadać, również jako seks zabawka Mirona. Niemniej, nawet jeśli każdy mógł się pokazać z Mirandą w towarzystwie, tak naprawdę do dziwki było jej daleko, bo tylko on miał prawo posuwać to modelingowe ciało. Zresztą nikt, kto choć trochę znał ten światek, nie ośmieliłby się dotknąć dziewczyny, wiedząc, że jest faworytą bossa. W ich świecie bez jego zgody niewiele mogło się zdarzyć.
– Dziewczyno! Lubisz seks. Co w tym złego? Nie ty jedna bzykasz się dla przyjemności.
– Daj spokój, dobrze wiesz, jak jest. Kasę za to dostaję i to nie małą. Ty płacisz mi krocie, jakbym była jakąś fuck-championką, a inni też nie szczędzą grosza, żeby się ze mną pokazać. No i mam chłopaka. Dodaj dwa do dwóch… równanie jest proste.
– Miranda, do czego ty zmierzasz? Chcesz zrezygnować z naszych spotkań? Czy rzucić pracę? Nie przeszkadza mi, że dorabiasz poza klubem czy że masz Filipa, ale uszanuję twoją decyzję, jakakolwiek by nie była. Cholera… chyba nie powinienem był zabierać głosu – zganił samego siebie po chwili, gdy wciąż milczała.
– Nie, jest okej – jęła nerwowo go uspokajać, jakby to Miron zaczął popadać w emocjonalnego doła. – Po prostu chciałam ci tylko powiedzieć o tych oświadczynach, a potem… samo się tak jakoś potoczyło… no wiesz, z tą rozmową, że niby ja niekoniecznie z Filipem… że może z kimś innym… zresztą i tak nie ma o czym gadać. – Przewróciła się na bok, odsuwając od dłoni kochanka i skrzyżowawszy nogi, próbowała stłumić rozbudzoną znów żądzę...



Cały zysk ze sprzedaży antologii przeznaczyliśmy na Polską Akcję Humanitarną Pajacyk 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz