Układ

sobota, 21 listopada 2015

Czerwień Amarylis

OFICJALNE WYDANIE!

TYTUŁ: Czerwień Amarylis

AUTOR: Ada "Dev" Kroll

GATUNEK: erotyk/romans

WAŻNE: Fragment jednej z prac antologii tematycznej MDS.

Aby zapoznać się z całością kliknij TU

 

Fragment tekstu:
  
Sprężystym krokiem weszłam do restauracji, gdzie dostać stolik o tej porze zakrawało o cud. Najlepiej było zabukować go sobie z przynajmniej tygodniowym wyprzedzeniem albo jeszcze lepiej z miesięcznym. Rozglądałam się uważnie, lustrując gości i szukając jednego, charakterystycznego kwiatu. Wreszcie go dostrzegłam. Klucząc między stołami, zbliżałam się do nieznajomego. Nie mogłam o nim zbyt wiele powiedzieć, bo siedział tyłem. Widziałam tylko trochę przydługie blond włosy, opadające na kołnierzyk czarnej koszuli i błysk srebrnego kolczyka w uchu, kiedy lekko odwracał głowę. Bawił się naszym znakiem rozpoznawczym, turlając w palcach łodyżkę.



- Cześć, jestem Julia. – Zawsze trzymały się mnie głupie żarty. – Chyba byliśmy umówieni.
- A ja, Romeo. – Wstał z krzesła, prostując się na swoje sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów. – Witaj, Małgorzato. – Uśmiechnął się kpiąco. – Nic się nie zmieniłaś.
Pochylił się i delikatnie pocałował w usta. Wpatrywałam się w zieleń jego tęczówek, w których malowało się rozbawienie.
- Damian, co ty tu robisz? Przecież… - Zabrakło mi słów.
- Też za tobą tęskniłem. – Ujął mój łokieć i skierował w stronę krzesła. – Usiądź, zanim padniesz z wrażenia.
- Jesteś kuzynem Roberta? – Klapnęłam na siedzenie, zamiast opaść z gracją. – Wiedziałeś! – Rzuciłam oskarżycielsko.
- Oczywiście, że wiedziałem. Randka ze szkolną miłością, z dziewczyną, która mnie zostawiła. O niczym innym nie marzyłem.
- Nie zostawiłam cię, kretynie. To ty mnie zostawiłeś – wyrzuciłam z siebie.
- Zanim wypierzemy wszystkie brudy, może zjemy tę kolację jak cywilizowani ludzie?
Burknęłam coś pod nosem i pozwoliłam mu zamówić. Czego, jak czego, ale takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Damian Sopot, mój chłopak z czasów licealnych. Z nim poznawałam owoc zakazanych zabaw i nieśmiało wkroczyłam w świat uciech cielesnych. Byliśmy parą wariatów, która urywała się z lekcji, żeby w parku poznawać anatomię człowieka. Do tej pory nie wiedziałam, jakim cudem byliśmy mimo wszystko najlepszymi uczniami w klasie. Kiedy po maturze wyjechał z rodziną na drugi koniec Polski, myślałam, że zwariuję. Tęskniłam, płakałam z byle powodu. Na studiach trochę odżyłam, ale mimo wszystko tkwił zadrą w moim sercu.

Cały zysk ze sprzedaży antologii przeznaczyliśmy na Polską Akcję Humanitarną Pajacyk 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz